Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Czasem to nie trudne adopcje są trudne

 

Adopcje w Kociej Mamie mają ważny dział - "trudne".

Zamieszczane są tam anonsy o kotach, które wymagają szczególnej troski. Wpisy są krótkie, zwięzłe, bez żadnych emocji. Taka forma pisania ogłoszeń adopcyjnych została przez nas przyjęta na samym początku działania FKM, nie chcemy bowiem, żeby ludzie adoptowali koty pod wpływem rzewnych i ckliwych historii. Zależy nam bardziej na świadomej decyzji, popartej rzeczową analizą wszystkich faktów, wtedy wiemy, że nie popełni nikt błędu pod wpływem chwilowego impulsu.


Kiedy chce się przyjąć do domu kalekiego kota, trzeba mieć świadomość, że jest to bardzo ważna decyzja, bo kot, nawet ten chory, może żyć i 15 lat.
W chwili gdy zapewni się właściwe leczenie, właściwie zdiagnozuje delikwenta i opiekun respektuje wszelkie zalecenia, możemy bardzo długo cieszyć się wzajemnym towarzystwem.

Właśnie z tych powodów, rozmowy adopcyjne dotyczące kotów kalekich zawsze prowadzone są w obecności szefowej i opiekunki domu tymczasowego. Tak jest rozsądnie i uczciwie z obu stron.


Zdarzają się takie przypadki chorobowe, kiedy to FKM zapewnia dalszą opiekę medyczną i pokrywa koszty z nią związane. Jest to ukłon w kierunku osób, które podejmują się życia z kotem naprawdę bardzo chorym, szanując jego prawo do dalszego życia mimo kalectwa.


W trudnych adopcjach mamy bardzo dobre efekty. Koty, nawet te bardzo chore, znajdują fantastyczne domy. Na mnie zaś zawsze spada decyzja, czy leczyć kota, czy go pożegnać. To jest w tych przypadkach najcięższa kwestia.
Lekarz po skrupulatnych badaniach, analizach, testach i prześwietleniach nakreśla mi stan chorobowy pacjenta, stawia diagnozę, zapoznaje ze sposobem leczenia, ale co najważniejsze - zapoznaje z ograniczeniami, jakie z uwagi na stopień kalectwa bądź choroby, skazany jest kot i potencjalny opiekun. Weterynarz nic nie sugeruje, zostawia z wiedzą jaką przekazał, reszta należy do mnie.
A ja? Cóż, nie śpię, analizuję, rozmyślam. Nie jest to prosta decyzja i zawsze mam świadomość ciężaru, jaki sama nałożyłam sobie na barki.
Jedna strona na szali życia, to opinia lekarza, druga -  nawet ważniejsza - to słowa opiekunki. One są najbardziej miarodajne, bo to ona codziennie obcuje z kotem i może ocenić na ile i w jakim stopniu choroba zaburza normalny rytm dnia związany z konieczną pielęgnacją i w jakim stopniu kot odczuwa dyskomfort. To jest informacja, która bezsprzecznie ma dla mnie największy wymiar. Liczy się tylko kot!


Tym razem także, albo znowu, albo może jak zwykle, albo przeważnie - różnymi słowy da się opisać podjętą decyzje - nie zgodziłam się na eutanazję kotki, a decydujący wpływ miała rozmowa z Anetą. Opowiedziała mi jak wygląda przeciętny dzień z Ajlawju, ile czasu spędza na pielęgnacji, jakie są relacje między nimi i sama prośba o zmianę imienia z Nadziei na Ajlawju tłumaczy wszystko!
Kotka jest jedną wielką przytulanką, mruczy widząc człowieka, śpi z Anetą, siedzi, a raczej okupuje jej kolana bez przerwy. Nie ma dość pieszczot ani kontaktu z człowiekiem, jest zaborcza i ekspansywna w swej miłości!


Jedyny defekt to konieczność noszenia pampersa, ale tylko w chwili, gdy przebywa w domu.
Kotka ma jeszcze trudności z trzymaniem moczu, jest to wynik urazu, jakiego doznała podczas wypadku, ale poprawa następuje każdego dnia.
Teraz Ajlowju jest już po sterylizacji. Amputowano też jej ogon, ponieważ był uszkodzony podczas wypadku i jego niedowład stanowił problem przeszkadzając w czynnościach pielęgnacyjnych.

 

Nie wiemy na ile stan kotki ulegnie poprawie. Czekamy na osobę świadomą, ale wrażliwą i czułą, która zapewni jej właściwe warunki życia i pokocha ją ubraną w pieluszkę i przypominającą raczej królika niż kota.
Nowy opiekun może liczyć nadal na wsparcie ze strony FKM. A kotka cóż może obiecać? Na pewno miłość, miłość i wdzięczność oraz to, że nigdy nie podniesie ogona w górę i nie pójdzie nonszalancko w drugą stronę, jak to zwykle czynią koty. Ajalawju zawsze będzie tam, gdzie jej człowiek, bowiem my kojarzymy się jej tylko z samym dobrym i niech tak będzie w przyszłości.

 

Zatem kiedy FKM spełniła swoją rolę i dała jej zdrowie, teraz czekamy na człowieka o wielkim sercu!!!

 

Wpis: 2.07.2013

 



Dzięki Państwa wsparciu na aukcji charytatywnej zebraliśmy 100 zł! Serdecznie dziękujemy!