Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Czas wysypu...


Zawsze o tej porze nasze domy zapełniają się maluchami, matkami karmiącymi swoje pociechy oraz kotkami, których ciąża jest tak zaawansowana, że nie mam odwagi podjąć decyzji o sterylizacji aborcyjnej.
Mimo upływu lat, nie umiem działać wyłączenie według ustawowych reguł. Jestem kompletnie oporna na wszelkie nakazy dyktowane wyłącznie rozsądkiem i pragmatyzmem. Dla mnie czynnik emocjonalny zawsze jest stymulatorem, według którego podejmuje kluczowe decyzje. Każdego roku właśnie wiosną cieszę się z odwagi, którą się wykazałam powołując fundację. Tym samym, dzięki konsekwencji, uporowi, czasem determinacji, niekiedy działaniu z pozoru pozbawionego logiki, stworzyłam przestrzeń, dzięki której szansę na życie dostały małe i kalekie koty. One przez przypadek stały się sensem naszej pracy, motywem przewodnim, a cała FKM zjawiskiem promującym nowe zasady komunikacji i opieki nad zwierzętami. 
Rozwój i kondycja Kociej Mamy zaskakuje wszystkich, ale zapytam z odrobiną pychy - a jakże ma być skoro jestem świetną gospodynią?
Nie bawię w fundację, nie zmieniam zdania i poglądów z przyczyn politycznie poprawnych. Pracuję w myśl zasad obowiązujących wszystkich, bez drogi na skróty, bez kumoterstwa, bez  fałszu, pruderii czy zakłamania. Rozwiązanie kwestii kontrowersyjnych konsultuję z wolontariuszkami, których opinii jestem ciekawa, znając ich kompetencję, wiedzę, obiektywizm.
Jeśli spojrzenie na sprawę mamy diametralnie różne, tym bardziej decyzja o analizowaniu problemu jest zasadna.
Jedna kwestia od lat pozostaje poza wszelkimi dyskusjami - szczególną opieką otoczone są wszystkie matki-kotki i te w bardzo zaawansowanej ciąży.
Paradoksalnie takie zachowanie budzi zrozumienie, akceptację oraz szacunek kociarzy, którzy coraz częściej korzystają z naszej pomocy adopcyjnej.
Jak widać na szczęście jest grono ludzi, którzy do nakazów i zaleceń administracyjnych mają stosunek podobny do mnie czyli wybiórczy, akceptują te punkty ustawy o ochronie zwierząt, które w żaden sposób nie kolidują z ich przekonaniami i etyką osobistą.
 
Nie oceniam postępowania innych działaczy, ale nie mam zamiaru podejmować wspólnych działań z osobami, których zachowanie jest pokrętne, zabarwione fałszem i nieprawdą. Jak bowiem ma się piętnowanie mnie i całej Kociej Mamy za opiekę nad urodzonymi kociakami do odsyłania karmicieli, którym okociła się kotka bezdomna właśnie do nas, w celu pomocy adopcyjnej?
Dlatego nadal będę chroniła każde malutkie kocie życie. Dumna jestem, kiedy Natalia, Monika, Renata czy Ania znoszą mi kolejne mioty, dając szansę tym, które na początku swej drogi mają tylko nas, dziewczyny z Kociej Mamy!!!
Oczywistym jest, że na czas wysypu sposobię siebie i fundację przez czas zimy, gromadząc leki, zapasy żwirku i karmy. Teraz skupiamy się na adaptacji małych, co oczywiście generuje bardzo wysokie koszty, na szczęście umiem planować i fundacja jest gotowa na konieczne przyjęcia. Są sytuacje, kiedy kociej rodzinie grozi niebezpieczeństwo i jedynym słusznym zachowaniem jest zabezpieczenie rosnącego stadka w domu tymczasowym. 
 
Obecnie Kocia Mama otoczyła opieką już 42 małe kociaki.
Tradycyjnie od 8 lat powtarzam ten sam apel do wszystkich, którym nie obcy jest los kotów: Nie mordujemy zdrowych kociąt, gdy boimy się czy sami sprostamy znaleźć dobry dom dla maluchów, zgłaszamy urodzone kociaki do fundacji. Wspólnymi siłami zapewnimy im fajną przyszłość.
 
Wpis: 8.05.2016