Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Cezary


Jest piękny. Ma około 2 lat. Jest niezależny, dumny i pieszczochowaty.
Nazywa się Cezary.. Dlaczego Cezary? ...bo jest czarujący - i cały czarny.

A wszystko zaczęło się tak jak zwykle. Idąc ul. Jaracza do pracy najpierw usłyszałam a zaraz potem zobaczyłam ogromnego i strasznie wychudzonego kota siedzącego w okienku piwnicznym przy chodniku. Wzięłam go na ręce. Sprawdziłam pod ogonem. Facet. Wykastrowany.
Wróciłam z nim do domu, zapakowałam do koszyka i do kotologa. W ramach wyjaśnienia: "kotolog" to lekarz weterynarii, a ponieważ nie mam psów, to wszyscy oni są dla mnie kotologami...
W lecznicy okazało się, że ma "galopujące" zapalenie pęcherza. Po wyleczeniu ujawniła się grzybica...
Mieliśmy domową kwarantannę, czyli ja i on w jednej części mieszkania a reszta mojego stada w drugiej. Udało się to przetrwać (trwało to około 2 miesięcy) i nikt się nie zaraził. Ufff!
Na rozlepione ogłoszenie nikt nie odpowiedział. Cezary jest moim 8. kotem...

Niestety, ze względu na powtarzające się zapalenie pęcherza Cezary musi mieć podawaną specjalną karmę dla kastratów z problemami urologicznymi. Bez takiej diety pęcherz mu się zatyka kamieniami.

Myślę, że był to kot wychodzący. Mimo, że nie przekarmiam swoich futrzaków, trochę zrobił się za gruby. Poza tym jest mu nudno w domu. To widać. Szukam więc dla niego domu z ogrodem. Bezpiecznego, oddalonego od drogi i samochodów. Żeby mógł wychodzić i biegać po drzewach i trawie. I żeby mógł wylegiwać się na słońcu. I żeby zawsze mógł wejść do domu na pieszczoty lub bezpiecznie zdrzemnąć się na ciepłym posłaniu.

Wpis: 2009.09.22



Cezary zostaje na zawsze u swej opiekunki.

Wpis: 4.02.2011