Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Bunia

 

Kotka trafiła do nas, ponieważ jej dotychczasowa opiekunka sama potrzebuje pomocy i w miejscu w którym przebywa, koty nie mają wstępu.
Bunia to "tradycyjna" bura pręgowana kotka. Gdzieniegdzie wpada w odcienie rudego.
Kicia jest młoda ma około 3 lat.
Bunia jest kotką niewidzącą, w wyniku kociego kataru straciła jedno oko, natomiast drugie uległo zniekształceniu. Kotka doskonale sobie radzi, pozostałości po jednym oku pozwalają na widzenie cieni, do tego ma doskonały słuch i węch.
Bezbłędnie korzysta z kuwety.
Kicia uwielbia towarzystwo ludzi, lubi być głaskana, mruczy, lubi zabawy, nie przepada za towarzystwem kotów, ale toleruje je, także nadaje się do domu z innymi kotami. Jak na kota niewidomego szybko się przyzwyczaja do nowego miejsca.
Nie jest wybredna przy jedzeniu, została wysterylizowana, ma książeczkę zdrowia - została odrobaczona i odpchlona.
Kotka nie może być kotem wychodzącym.

 

Wpis: 13.10.2013

 



Koty kalekie mają w Kociej Mamie szczególne przywileje. Do adopcji zawsze wozimy je same, jeśli już osoby chętne zapewnić im dom stały przejdą pozytywnie rozmowę weryfikacyjną z Szefową. To na mnie nałożona jest ostateczna decyzja, czy powierzymy im naszą kaleką istotkę. Dla mnie nie ma kłopotliwych ani trudnych pytań, jestem w stanie dla dobra kota dopytać o wszystkie szczegóły, które są niezwykle istotne dla właściwego i bezpiecznego życia niepełnosprawnego kota.
Często jest tak, że ludzie o wyjątkowych sercach i ogromnej miłości, nie zdają sobie sprawy z ograniczeń, na jakie skazany jest kot z powodu własnej ułomności.
Nie oceniamy warunków czy standardów życia, tylko pomagamy stworzyć optymalne warunki wzajemnej egzystencji. Chcemy dobra kota i chronimy opiekunów przed sytuacjami stresowymi.

Tym razem Bunia miała niezwykłe szczęście, adoptowała ją cudowna rodzina, dwie siostry - Inga i Joanna, do towarzystwa będzie miała kota oraz 5 psów, już ten fakt świadczy o ogromnej empatii obu kobiet.

Bunia nie okazała w nowym domu cienia strachu ani niepokoju, z ciekawością zwiedzała wszelkie zakamarki, niezwykle szybko nawiązała kontakt z dziewczynami, prowokując i zachęcając je do zabawy.
Takie spotkania dodają siły i energii, utwierdzają nas w słuszności działań codziennie podejmowanych w zabieganiu o dobro braci mniejszych.

 

Wpis: 16.12.2013