Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Biszkopt


Niestety, powróciły do nas nasze dwa ukochane miziaki: Biszkopt i Placek (który już na szczęście ma nowy dom).
Czasami (na szczęście niezmiernie rzadko) zdarza się i tak, że kociaki po prostu znudzą się bądź zmienia się sytuacja rodzinna i wtedy pretekstem, żeby oddać kocięta jest obarczenie nas winą nieświadomej adopcji.
Powiem tak: przy każdym kocie jest prawdziwy opis jego sytuacji, kiedy kot jest chory, niepełnosprawny, bądź wymaga szczególnego traktowania, informujemy o tym rzetelnie, bowiem nie mamy na względzie szybkiej adopcji tylko dobrą adopcję.

Biszkopt został oddany do adopcji po przekazaniu wszystkich informacji dotyczących jego historii, zarówno życiowej jak i chorobowej. Oczy ma dwukolorowe i takie zostaną, bowiem jest to pamiątka po przebytym kocim katarze, natomiast świszczący oddech spowodowany jest być może innymi schorzeniami.
Jeśli osoby adoptują kocięta z adopcji trudnych, nie mogą się spodziewać, że ich kociaki nie będą wymagały opieki medycznej i większej uwagi niż koty zdrowe. Pewne wybory podejmujemy świadomie i powinniśmy im sprostać.

Przyczyną zwrotu kociaków był ich "agonalny stan". Na szczęście oprócz tego, że oba były głodne niesamowicie i przelęknione, nic takiego nie ma miejsca. Biszkopt już psoci na potęgę w Czterech Łapach, bowiem lekarze też chcą popatrzeć na to umierające kocię. Podejrzewamy, że ma najzwyczajniej polipy i dlatego tak specyficznie oddycha. Jeśli potrzebne będzie usunięcie, zostanie to uczynione podczas zabiegu kastracji, żeby kociakowi nie podawać niepotrzebnie narkozy.

 


 

Kociak wrócił już z pobytu w lecznicy Cztery Łapy.
Mamy końcową diagnozę, co do jego stanu zdrowia.

Kociak jest zaszczepiony, wykastrowany, a specyficzne chrząkanie przy oddychaniu spowodowane jest polipem, umiejscowionym w górnym odcinku przegrody nosowej.
Biszkoptowi nie przeszkadza to absolutnie w normalnym funkcjonowaniu, istnieje możliwość, że polip przestanie mu dokuczać po dorośnięciu.

 


 

Każdy kto tylko ma raz kontakt z tym kociakiem, nie może Go zapomnieć. Lubią Go wszyscy, podbił serce wetów z lecznicy gdzie był na obserwacji, osób tam przychodzących, moich znajomych, ale jakoś domu na stałe znaleźć to kocię nie może i a ja nie wiem czemu.

    - Biszkopt to najbardziej spokojny, wyważony i przytulaśny kociak
    - Uwielbia spać w łóżku pomiędzy mną a mężem
    - Świetnie dogaduje się z innymi kociakami, nie boi się psów
    - Jest posłuszny, grzecznie wraca do domu gdy Go się woła
    - Nie brudzi, nie grymasi przy jedzeniu
    - Nie boi się odkurzacza, nie strąca kwiatów czy bibelotów

Jest bardzo proludzki i towarzyski, czemu więc tak długo czeka na swój domek wymarzony??
Przecież to, że jego oczy są dwukolorowe i głośno śpi bo ma kłopoty z katarem to nie dramat - ludzie też chorują na zatoki. Biszkopt jest zaszczepiony od grzybicy, zaszczepiony profilaktycznie przeciw chorobom wirusowym i wykastrowany. Będzie ze mną tak długo aż znajdzie się ktoś wyjątkowy, ktoś kto Go pokocha.

 


 

Zawsze powtarzam, że każdy kot znajdzie osobę czy rodzinę, która pokocha Go takim jakim jest i jak się okazuje mam całkowitą rację. Mój a raczej nasz ukochany fundacyjny polip jak mówimy wszyscy o Biszkopcie, ma już swój wymarzony domek!!! , a na imię będzie teraz miał MILEK.

Biszkopcik mieszka teraz tam, gdzie nikt Go nie będzie przeganiał ani miał za złe, że tak głośno oddycha. Kot jest naprawdę wyjątkowo wyjątkowy i cieszę się szalenie z tej adopcji. Reasumując:mój Biszkopt ma teraz do zabawy trójkę cudnych dzieci - Claudię, Bartusia i Dagmarkę. Są to wnuczęta naszej wolontariuszki Pani Heni, bo Biszkopt został w Rodzinie - zaadoptowała Go synowa Pani Heni - Agnieszka.
Finał historii jak w bajce, ale jak widać cuda się zdarzają.