Apel do wszystkich naszych darczyńców!
Rzadko się dzieje, żebym prosiła o pomoc aż tak otwarcie, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Teraz właśnie jest taki moment, kiedy zwracam się do naszych przyjaciół i darczyńców z prośbą o wsparcie.
Mija już drugi tydzień od dnia, kiedy zabrałam koty rasowe z pseudo-hodowli.
Decyzja nie mogła zapaść inna, bo od momentu kiedy dowiedziałam się w jakim stanie są koty, robiłam wszystko by je przyjąć.
Dla dobra tych kotów, a także innych, które jeszcze przebywają w podobnych miejscach, nie robiłam szumu, zamieszania, zrezygnowałam z pomocy Straży dla Zwierząt czy podobnych organizacji porządkowych.
Zabrałam koty, które zostały mi przekazane dobrowolnie. Jest to dla mnie ogromny sukces ale i potwierdzenie, że niekonieczne zawsze zwycięża przemoc i strach przez sankcjami karnymi. Rozsądne i rzeczowe argumenty także potrafią przemówić do wyobraźni, nawet osób prowadzących nielegalne hodowle kotów!
Kotów zabrałam 12!!! Wszystkie chore, wycieńczone, zagłodzone!
Wymagają leczenia - muszą mieć pobraną krew, zrobione testy, niektórym trzeba wyczyścić zęby!
Najważniejsza rzecz już została dokonana przez Fundację! Wszystkie są już po sterylizacji i kastracji oprócz matki karmiącej dwa kocięta.
Prosimy Was o każdą pomoc! O wpłaty na konto z dopiskiem: Na ocalone maine coony i norweskie leśne!
O karmę mokrą i suchą, ale bardzo dobrej jakości, bo koty są tak wyniszczone, że dorosły kocur waży niecałe 3 kg!!!
W najgorszym stanie jest kotka matka - przed nią niestety rysuje się widmo długiego leczenia.
Organizm wyeksploatowany jest do granic możliwości. Kiedy się ogląda jej książeczkę zdrowia, chce się płakać: kotka urodziła miot 8 kociąt - przeżyły 3. Za kilka miesięcy kolejny: kotka urodziła 9 kociąt - przeżyły 2.
I tak rok za rokiem przez 5 lat!!!
Liczę na to, że i tym razem moje odmienne zachowanie w sytuacji trudnej, odejście od użycia siły i postawienia zarzutów o zaniedbanie dobrostanu zwierząt opiekunom kotów, będzie miało przełożenie na zachowanie innych właścicieli podobnych hodowli. Mam nadzieję, że kiedy dojdą do wniosku, że nie są w stanie już się opiekować kotami, zapewnią im godne dalsze życie i skontaktują się z Fundacją.
Ja dotrzymuję obietnic! Dla dobra kotów jestem skłonna dochować tajemnicy. Mnie i moim wolontariuszkom nie zależy na rozgłosie ani sławie, my mamy tylko dobro kotów na uwadze.
Proszę Was o pomoc w doprowadzeniu tego biednego stadka do formy i dobrej kondycji. Niebawem zaś poprosimy o zgłaszanie się osób chętnych do adopcji, ale uprzedzam, rozmowy będą bardzo rygorystyczne, bo te koty przeszły już swoją Golgotę.
Teraz Fundacja dopilnuje, żeby już żadna trauma ich nie spotkała.
Wpis: 30.04.2013
Link do aukcji charytatywnej na allegro.
Dzięki państwa wsparciu na aukcji charytatywnej zebraliśmy 320 zł! Serdecznie dziękujemy!!
Wpis: 2.06.2013