Uwaga! Znajdujesz się na archiwalnej stronie Fundacji Kocia Mama. Aktualna strona znajduje się pod adresem www.kociamama.pl

Akcja "Mój kot ma dom"

 

Fundacja Kocia Mama znana jest z tego, że nie boi się ryzyka, podejmuje nowe inicjatywy i włącza się w coraz to ciekawsze projekty, akcje i kampanie społeczne.
Teraz, kiedy kolejna osoba dołączyła do grupy, miało to od razu przełożenie na nowe pomysły.


Dotąd najsłabszą stroną naszej pracy były zdjęcia.
Niby nic takiego, a jednak…
My - zagonione tysiącami spraw, mające na uwadze przede wszystkim skuteczne działanie, rozwiązywanie często trudnych spraw, nie miałyśmy po prostu czasu, a już tym bardziej sprzętu do robienia dobrych zdjęć.

Kiedy teraz mamy pomoc dwóch fotografów, nasza strona zaczyna wyglądać lepiej. Dołączyli do nas kociarze, społecznicy, ludzie umiejący posługiwać się aparatem.
Łucja wymyśliła akcję mającą na celu promowanie świadomej adopcji i tak ruszył projekt pod hasłem „Mój kot ma dom”.


Dwóch fotografów, ale i ludzi pióra zarazem, spotyka się z różnymi osobami, które przygarnęły kota i nie muszą to być koniecznie koty z FKM .
Oprócz dokumentacji fotograficznej powstaje piękna opowieść o tym, w jaki sposób kocię trafiło do swojego opiekuna.

Na portalu społecznościowym powstało wydarzenie, dzięki któremu promuje się to działanie:
http://www.facebook.com/events/244872225639920/


Zgłasza się mnóstwo chętnych, bo przecież wszyscy kochają koty.

Można także przeczytać o całej Akcji na blogu.
http://mojkotmadom.blogspot.com/


Oba te działania mają wspólny tytuł, ale najważniejszy jest cel, bowiem wiele futrzaków ma za sobą przeszłość niełatwą. Te kocie opowieści pokazują przede wszystkim wrażliwość opiekunów, ich oddanie i troskę, z jaką starali się zmienić ten koci świat na lepszy.

W życiu nie ma tak, że zawsze jest łatwo, świeci słońce i nie pada deszcz.
Tak samo jest z kotami, nie w każdym człowieku jest tyle siły i odporności, żeby przyjąć i włączyć w swe życie kota kalekiego lub chorego.
Łatwo jest bowiem kierować uczucia tam, gdzie nie ma ryzyka utraty i cierpienia z powodu odejścia ukochanego przyjaciela.
Właśnie takie osoby są w tym projekcie najważniejsze, ponieważ to dzięki nim FKM może realizować zadania, które są dla mnie, jako szefowej, najistotniejsze - czyli pomoc kotom kalekim.
Bardzo się cieszę, że do projektu zgłosiły się osoby żyjące z kotami kalekimi, bo jestem pewna, że zdjęcia jakie powstaną oraz opowieści będą miały dla mnie, a co za tym idzie i dla kotów, bezcenny wymiar. Pomogą innym się odważyć na przyjęcie futrzaka z trudnych adopcji pod swój dach.

Nic tak nie przemawia do wyobraźni jak ładne zdjęcie, a pokazać ładnie odmienność nie każdy umie.
Cóż, może żeby spełnić tę właśnie misję, koty sprowadziły Łucję i Bogdana do FKM?

Zobaczymy!
Ja trzymam kciuki za powodzenie akcji i projektu.
 
Wpis: 6.12.2012